News will be here
Fot. 123rf.com

Mark Fisher w eseju zatytułowanym “No One is Bored, Everything is Boring” (“Nikt nie jest znudzony, wszystko jest nudne”) stawia tezę pozwalającą w pełni zrozumieć zeitgeist dwudziestego pierwszego wieku. Według brytyjskiego myśliciela współczesność odznacza się fascynującym, aczkolwiek toksycznym paradoksem.

Nasze teraźniejsze realia z jednej strony opierają się na mechanice nieustannej, intensywnej stymulacji, a z drugiej są zdefiniowane przez permanentną społeczno-kulturowo-polityczną inercję. Innymi słowy: jesteśmy konsumentami informacji, którzy nie mają możliwości zatrzymać się i doświadczyć choćby tymczasowego antraktu. Przyswajamy newsy poprzez nieustanne scrollowanie, odbywamy niewymagające przywitań i pożegnań, niekończące się konwersacje Messengerowe, regularnie zanieczyszczamy klarowność ciszy jazgotliwością podcastowych strumieni.

Podążając za myślą Fishera, można stwierdzić, że współczesnemu człowiekowki nuda nie grozi

Człowiek wręcz ja zdelegalizował. Skazał bowiem na karę śmierci wszystkie fizyczne i metafizyczne rozgałęzienia idei bezczynności. Obiecał sobie oraz swoim potomkom, że nikt już nigdy więcej nie dozna potężnego, egzystencjalnego dyskomfortu, jaki może wywołać wrażenie stagnacji.

Współczesny człowiek zbanalizował odwieczną koncepcję chaosu - niezdefiniowalnej, nieokreślonej, niezmierzonej pustki, która zmusza do kontemplacyjnych zapasów, do cierpliwej obserwacji rodzącej się w bólach, nieoglądającej się ani za siebie, ani przed siebie refleksji. Sprowadził ją do jej stereotypowego odpowiednika, do przetworzonego przez nowoczesną kulturę masową emblematu stawiającego bardzo wygodny znak równości pomiędzy otchłanią i nadproduktywnym fermentem.

Chaotyczność codzienności w rozumieniu nowoczesnym ma mniej wspólnego z Nietzscheańską przepaścią uniwersum, czy też buddyjskim stanem oświecenia materializującym się w postaci kosmogonii “nieprzywiązania” (non-attachment), a więcej z doktryną postmodernistycznego okultyzmu. Ezoterycy wywodzący się ze szkoły Austina Osmana Spare’a (krajana Marka Fishera, który na początku dwudziestego wieku skonceptualizował tzw. magię chaosu) propagowali (i prawdopodobnie wciąż propagują) użyteczność wszystkich możliwych systemów religijnych i filozoficznych. Według wyznawców “chaos magick” podmiot dozna absolutnej emancypacji, dopiero gdy zacznie postrzegać strukturę swojego światopoglądu skrajnie pluralistycznie, zrównując ze sobą wszystkie scjentystyczne, spirytualistyczne, prawdziwe oraz fikcyjne narracje i traktując je jako narzędzia pomagające wyrazić jego wolę.

Chaos dzisiejszego kulturowego krajobrazu, podobnie jak chaos postmodernistycznej magii sprawia, że współczesny człowiek nie ma możliwości zamrożenia upływającego czasu, nie ma sposobności zanurzyć się w medytacyjną hipnotyczność nudy.

Dopełnieniem obrazu teraźniejszej polityki anty-nudy jest za to druga, paradoksalna część Fisherowskiego cytatu

Wspomniane wcześniej metody radzenia sobie z nudą rozumianą jako egzystencjalny dyskomfort wytwarzają osobliwy produkt uboczny.

Eliminacja esencjonalnej nudy wytwarza nudę sfabrykowaną. Nie nudę samą w sobie (chaotyczną energię stymulującą autorefleksję), a nudę wywołaną przesytem informacyjnym. Nie nudę prowadzącą do autorefleksji, a nudę wywołaną kuriozalnością monotonii wiecznej dynamiczności.

Nikt nie jest znudzony, wszystko jest nudne. Nikt nie jest nasycony, choć wszystko jest przesycone.

Łukasz Krajnik

Łukasz Krajnik

Rocznik 1992. Dziennikarz, wykładowca, konsument popkultury. Regularnie publikuje na łamach czołowych polskich portali oraz czasopism kulturalnych. Bada popkulturowe mity, nie zważając na gatunkowe i estetyczne podziały. Prowadzi fanpage Kulturalny Sampling

News will be here